Duchowość
– ŚW. BENEDYKT I REGUŁA – LECTIO DIVINA – MEDALIK ŚW. BENEDYKTA –
– ŚW. BENEDYKT PATRON DOBREJ ŚMIERCI –
* * *
ŚW. BENEDYKT – MNICH I OJCIEC, MISTRZ I WYCHOWAWCA
Mnich (gr. monachos – ten, który jest jednym, jest sam, jest scalony), zawdzięcza swą nazwę przede wszystkim temu, że jest sam, bo wyrzekł się świata zewnętrznie i wewnętrznie, a przywiązuje uwagę do czegoś całkowicie jedynego, mianowicie by w każdym momencie kierować swą myśl do Boga samego.
Tak rozpoczął swoją drogę ku Bogu św. Benedykt i swoim przykładem pociągnął rzesze uczniów, dla których stał się opatem – dobrym ojcem, oraz mądrym mistrzem i wychowawcą.
Św. Benedykty z Nursji (łac. benedictus – błogosławiony), urodził się ok. 480 r. jako syn właściciela ziemskiego z okolic Nursji (dziś Norcia w Umbrii, Włochy). Naukę podjął w Rzymie, szybko jednak opuścił to miasto, zrażony obyczajami młodzieży. Udał się w góry Prenestini, gdzie osiadł w Enfide (dziś Affile, 60 km od Rzymu) przy kościele Świętych Piotra i Pawła.W poszukiwaniu spokoju wyruszył potem jeszcze wyżej w góry i przyjąwszyz rąk jakiegoś mnicha habit, zamieszkał w grocie na zboczu Anio.
W całkowitym odosobnieniu żył tam 3 lata, dopóki jego pustelni nie odkryli okoliczni mieszkańcy. Odtąd ściągali doń także mnisi z podupadłych klasztorów, chętni do doskonalszego sposobu życia. Ten styl życia przybrał określone struktury administracyjne. Otóż, pod kierunkiem św. Benedykta utworzono 12 małych klasztorów po dwunastu uczniów w każdym. On sam jednak po pewnym czasie, pozostawiając na miejscu przełożonych owych klasztorów, wraz z grupą mnichów przeniósł się w ruiny dawnej fortecy na Monte Cassino.
W okolicy – jak podaje tradycja – osiadła także jego siostra Scholastyka, zakładając klasztor mniszek. Na Monte Cassino Benedykt rozpoczął pracę nad redagowaniem Reguły, a praca ta trwała wiele lat, bowiem Benedykt nieustannie modyfikował tekst i dołączał nowe rozdziały (oryginał Reguły spłonął w pożarze klasztoru Teano w 896 r., zachowało się jednak wiele jej odpisów i kopii). Św. Benedykt zmarł 21 marca 547 r. Pochowano go w oratorium św. Jana Chrzciciela, ale jego ciało z uwagi na ciągłe napady i zniszczenia przeniesiono w inne miejsce, by pod koniec VII lub na samym początku VIII w. przewieźć je do Francji (Fleury). Dzień translacji ciała Świetego – 11 lipca – wpłynął na ustalenie się drugiej daty upamiętniającej Benedykta z Nursji.
„Reguła jest książeczką stosunkowa małą, składa się z Prologu i 73 rozdziałów o rozmaitej długości. Jej układ wewnętrzny daleki jest od pedanterii. Rozdział I Przedstawia cztery rodzaje mnichów i zapowiada normy dla tych, których z grecka nazwano cenobitami, bo żyją wspólnie w klasztorze. Dalsze rozdziały można połączyć w grupy: pierwsza z nich kładzie podwaliny życia we wspólnocie (RB 2-30), druga dotyczy zarządu klasztorem (RB 31-57), dalsza mówi o przyjmowaniu braci i porządku w klasztorze (RB 58-65). Wreszcie rozdział 66 – o furcie klasztornej i tzw. Klauzurze – kiedyś kończył całość. Dalsze rozdziały także napisał św. Benedykt, ale stanowią dodatek. Rozdział 73 dopełnia Regułę głosząc jej pochwałę”.
cytat: B. Senger OSB Święty Benedykt, Instytut Wydawniczy Pax 1981, s.32
Reguła powstała, jak pisze sam Prawodawca, „po to, abyśmy zachowując ją w klasztorze mogli pokazać, że postępujemy już w pewnej mierze w sposób godny naszego stanu” /RB 73/. Jest ona narzędziem wychowania, które ma pomóc mnichom w porządkowaniu własnego życia, dlatego porządkuje w pierwszym rzędzie zasady życia wspólnoty klasztornej, która jest „szkołą służby Pańskiej” /RB Prolog/, gdzie Opat jest i ojcem rodziny Bożej, i głównym mistrzem życia wewnętrznego swoich synów-uczniów.
Już w pierwszych słowach Reguły św. Benedykt dotyka samego rdzenia ludzkiego dramatu – rozdarcia serca przez grzech pierworodny, wskazując jednocześnie lekarstwo i drogę uzdrowienia: „Słuchaj synu nauk mistrza i nakłoń ku nim ucho swego serca/…/, abyś przez pełne trudu posłuszeństwo powrócił do Tego, od którego odszedłeś przez gnuśne nieposłuszeństwo” / RB Prolog/ .
Jest w Regule mądrość, umiar (discretio) i żelazna konsekwencja, która daje wstępującym do klasztoru monastycznego kandydatom narzędzie i broń do walki z grzechem, a każąc „nigdy nie wątpić w miłosierdzie i pomoc Bożą” /RB 4/, napawa nadzieją zwycięstwa.
KLASZTORY MONASTYCZNE – SZKOŁĄ SŁUŻBY PAŃSKIEJ
„Klasztor jest jakby miniaturowym Kościołem – oczywiście modlącym się Kościołem – a zatem najbardziej charakterystycznym jego dziełem jest liturgia. Nie jest ona celem wspólnoty, jednak zajmuje centralne miejsce w całym życiu klasztornym i nadaje mu rytm w ciągu dnia, tygodnia, roku”.
cytat: B. Senger OSB Święty Benedykt, Instytut Wydawniczy Pax 1981, s.52
Klasztor jako poszczególna rodzina, związana typowo benedyktyńskim ślubem stałości miejsca (stabilitas loci), jest w życiu mniszym najważniejszym ośrodkiem formacji duchowej, ale także i działania w zależności od potrzeb Kościoła.
Zwykłym środowiskiem człowieka jest jego rodzina. W starożytnym Rzymie familia stała się prawdziwym pomnikiem kultury. Reguła chciwie korzysta z tego wzoru, czyniąc z klasztoru dom, szkołę i pracownię /RB 4/,
w której mnisi: „postępując naprzód w życiu wspólnym i w wierze (…) i biegnąc z sercem rozszerzonym miłością (…), mają wytrwać aż do śmierci” /RB Prolog./
Nie potrzeba dodawać, że jak w każdej rodzinie, tak i w klasztorze konieczny jest nieustanny wysiłek i nieustanne czuwanie, aby zachować jedność i miłość. Nie są w stanie zagwarantować dobrego współżycia żadne przepisy i najlepsze nawet metody wychowawcze jeżeli poszczególni członkowie wspólnoty nie będą mieli „rozszerzonego miłością serca” /RB Prolog/, bo przez środek ludzkiego serca przechodzi granica dobra i zła; i „we własnym sercu znajdzie najkrótszą drogę do innych” /Doroteusz z Gazy/.
UT OMNIBUS GLORIFICETUR DEUS – ABY WE WSZYSTKIM BÓG BYŁ UWIELBIONY /RB 57/
„Dla Benedykta nie było rozdźwięku między służbą Bogu i służbą ludziom. Nie widział żadnego przeciwieństwa między bezpośrednim obcowaniem z Bogiem, a troską o ziemskie potrzeby. Praca ręczna była dla niego obok chwały Bożej i duchowej lektury istotnym składnikiem w życiu jego mnichów. Cały obręb klasztoru był DOMEM BOŻYM ”.
cytat: E.M. Heufelder OSB, Rozległość serca, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 1978, s.160
Jest w życiu monastycznym zamknięta owa ewangeliczna perła, o której mówi Pan Jezus w przypowieści
/Mt 13,46/. Jest także owo „potrzeba tak mało, albo tylko jednego…” /Łk 10,42/, wypowiedziane do Marii i Marty w Betanii. Troską bowiem mnicha jest: „aby we wszystkim Bóg był uwielbiony” /RB 57; 1P 4,11/; aby oddać Mu chwałę zarówno w oratorium podczas sprawowania liturgii, modlitwy osobistej i lectio divina, jak i w każdej innej czynności dnia codziennego; według zasady ascetycznej: „Jeśli nie masz Boga w pralni, nie masz Go i podczas Mszy uroczystej” /św. Teresa Wielka/.
ORA ET LABORA – MÓDL SIĘ I PRACUJ
Św. Benedykt żył na przełomie bardzo trudnych czasów; kiedy w gruzy rozsypywał się dotychczasowy porządek imperium rzymskiego, a nowymi panami Europy stawali się ludzie baz zasad i korzeni. Opatrzność Boża sprawiła, że życie monastyczne stało się początkiem nowego ładu i porządku, przechowując jednocześnie największe skarby kultury antycznej.
Stały się klasztory monastyczne zarówno potężnymi ośrodkami duchowości chrześcijańskiej, jak i ośrodkami wszechstronnego rozwoju intelektualnego i społecznego. Mnisi szli przez Europę z „krzyżem, księgą i pługiem”, i wiele dobra odrodziło się z ruin dzięki ich modlitwie i pracy. Było to możliwe tylko dlatego, że ich praca wypływała
z modlitwy i w modlitwie była zanurzona.
Zdarzały się niestety okresy, gdy klasztory stawały się anty – świadectwem; i mimo splendoru i świetności materialnej nie przynosiły chwały Bogu. Różne były tego przyczyny, ale pierwsza i zasadnicza, to brak więzi z Chrystusem!
Odradzały się jednak klasztory monastyczne, bo: „Drzewo ścięte na nowo wyrasta, świeżych pędów nie braknie” /Hb 4.17/; na zdrowym fundamencie założone, są świadectwem dla każdego człowieka, że to, co z Boga zrodzone, silniejsze jest od grzechu i ludzkiej słabości.
PAX
„W pokoju z samym sobą staniesz się źródłem pokoju dla innych”/ Teodor Studyta/.
Taki jest dar pokoju, który zostawił nam Pan Jezus /J.15,26/, takim duchem pokoju żyją zakony monastyczne: pokojem, którego nie daje świat, ani żadne ludzkie zabezpieczenia, ale rodzi się on w sercu nawróconym, żyjącym prawdą o Bogu, o sobie i o świecie.
Taka jest tajemnica obecności Ducha Świętego w naszym życiu – Pocieszyciela – dawcy Pokoju – który ukazuje nam prawdę, a „prawda nas wyzwala” /J,8,31/ i stajemy się wolnymi, scalonymi wewnętrznie ludźmi.
Wszystkie narzędzia ascetyczne w Regule św. Benedykta, (posłuszeństwo, pokora, milczenie, cierpliwość, praca i modlitwa), są mądrą i pełną umiaru drogą do osiągnięcia pokoju. Dlatego nad wejściem do klasztorów benedyktyńskich umieszczane bywa słowo PAX, jako przypomnienie istoty ducha w nich panującego, według nakazu Reguły: „Szukaj pokoju, idź za nim”/RB Prolog; Ps 34/.
Pan Jezus pozostawił nam Ducha Pokoju, i daje w swojej opatrzności ludzi, którzy własnym życiem wskazują nam drogę do Bożego Pokoju. Dlatego dla świata udręczonego rozbiciem i rozdarciem, klasztory monastyczne są wielkim darem, znakiem i drogowskazem, jak dojść do pokoju i jedności z Bogiem, z samym sobą i z drugim człowiekiem.
ZNAK CZASU
Pozostaje otwartym pytanie: na ile czytelny jest ten znak we współczesnym świecie? Czy współczesny człowiek dostrzeże niezgłębioną wartość duchową i pedagogiczną zawartą w Regule św. Benedykta?
Głębokie i ważne są przyczyny, dla których papież Paweł VI w 1964 roku ogłosił św. Benedykta głównym patronem Europy, a Jan Paweł II i Benedykt XVI, ( wcześniej zaś wystarczy wspomnieć Piusa XII, czy Benedykta XV) wskazywali na jego postać, jako wielki dar i szansę odnowy dla Europy i świata.
Potrzeba jednak ogromnego wysiłku i pracy tak ze strony samych zakonów monastycznych, jak i wszystkich ludzi dobrej woli, aby ten bezcenny skarb nie pozostał ukryty w roli, ale stał się własnością wszystkich, szukających prawdy i dobra.
Trzeba jeszcze raz powtórzyć słowa Reguły: „Przede wszystkim jeżeli zamierzasz uczynić coś dobrego, módl się najpierw gorąco, aby Ten, który wszystko może, sam to doprowadził do końca” /R.B. Prolog/; i trzeba pamiętać o tej fundamentalnej zasadzie, że: „nic nie może być droższe nad Chrystusa” /RB 73/, a wszystko inne będzie nam wtedy przydane /Mt 6,33/.
I odrodzi się świat – kolejny raz, jak to drzewo ścięte, które na nowo wyrasta, bo mu świeżych pędów nie braknie /por. Hb 4.17/.
* * *
LECTIO DIVINA
Święty Benedykt nazwał czytanie Pisma Świętego (podstawowa praktyka u benedyktynów)
bardzo znamiennym określeniem:
LECTIO DIVINA
Nie oznacza to – jak się mówi w dzisiejszych czasach – „czytanie duchowe”
lecz:
BOŻE CZYTANIE – CZYTA SIĘ SAMEGO BOGA
+++
„Nieznajomość Pism świętych jest nieznajomością Chrystusa – Ignoratio Scripturarum ignoratio Christi est”.
/św. Hieronim/
„Nie pożywa się Ciała Chrystusa jedynie w misterium ołtarza, ale także w lekturze Pism świętych”.
/św. Hieronim/
„Ucz się o sercu Boga, ze słów Boga”.
/św. Grzegorz Wielki/
+++
Z takiego ujęcia przedmiotu czytania Pisma Świętego wynika sposób przeprowadzania go, postawa czytającego.
W lectio divina czyta się nie po to, aby zdobyć pewną wiedzę, zapamiętać i przyswoić sobie treść przeczytanej księgi, lecz aby:
ODERWAĆ SIĘ OD ŚWIATA CZYSTO PRZYRODZONEGO I WEJŚĆ W RZECZYWISTOŚĆ BOŻĄ
+++
LECTIO DIVINA
(List ojca Guigo kartuza do brata Gerwazego o życiu kontemplacyjnym)
„Kiedy pewnego dnia przy jakiejś pracy ręcznej zacząłem myśleć o ćwiczeniu duchowym człowieka,
nagle przyszły mi na myśl cztery stopnie duchowe,
mianowicie:
czytanie (lectio),
rozmyślanie (meditatio),
modlitwa (oratio),
i kontemplacja (contemplactio).
Po tej drabinie mnisi wznoszą się z ziemi do nieba.
A choć nie wyróżnia się w niej wielu stopni, to jednak jest niewiarygodnej wielkości.
Jej część najniższa opiera się na ziemi, najwyższa zaś sięga chmur i zgłębia tajemnice niebios (por. Rdz 28,12).
Czytanie – to jest pilne wnikanie skupionym duchem w Święte Pisma.
Rozmyślanie – jest wnikliwym działaniem ducha, badającym treści ukrytej prawdy przy pomocy własnego rozumu.
Modlitwa – jest skierowaniem do Boga oddanego serca celem oddalenia zła lub uzyskania dobra.
Kontemplacja – jest jakimś uniesieniem ponad siebie ducha zakotwiczonego w Bogu, jest zakosztowaniem radości wiekuistej słodyczy.
Jakie jest działanie owych stopni?
Czytanie podnosi Boże Słowo do ust niby pożywny pokarm, rozmyślanie żuje i rozdrabnia, modlitwa dochodzi do smaku, a kontemplacja jest samą słodyczą, która raduje i krzepi”.
+++
„Lectio Divina – Boże czytanie, to nie tylko czytanie Pisma Świętego, ale czytanie wszystkiego, co dobre, mądre i piękne…, a przed wszystkim całego otaczającego świata, który jest „księgą pisaną ręką Boga.”
Człowiek rozwija się tylko wówczas, gdy uczy się czytać wszystkie dzieła Boga…”
(Autorem powyższych słów jest Hugo od św. Wiktora, XI- wieczny teolog)
* * *
MEDALIK ŚW. BENEDYKTA – POMOC DUCHOWA
Św. Benedykt miał w swym życiu wielkie nabożeństwo do Krzyża świętego jako znaku zbawczej miłości Jezusa Chrystusa. Często czynił znak krzyża. Z jego pomocą pokonywał własne ciężkie pokusy. W życiu św. Benedykta, Bóg mocą tego znaku w cudowny sposób niweczył złe zamiary i omamy szatańskie, jak opisuje to papież Grzegorz Wielki w II księdze Dialogów.
Pełni ufności w moc tego świętego Znaku także duchowi synowie świętego Benedykta przez Krzyż dokonywali wielu cudów: przez niego św. Maurus przywrócił niewidomemu wzrok, a św. Placyd uzdrowił wielu chorych. Nieustannie w zakonie benedyktyńskim krzyż był przedmiotem szczególnej miłości i czci. Nie jest niczym dziwnym więc, że już od najdawniejszych czasów św. Patriarcha zachodnich mnichów przedstawiany jest z krzyżem.
POŚWIĘCENIE MEDALIKA ŚW. BENEDYKTA
Wszechmogący Boże, Dawco wszelkiego dobra, pokornie Cię prosimy przez wstawiennictwo naszego Ojca św. Benedykta: pobłogosław ten medali (te medaliki) i spraw, aby każdy kto będzie go (je) nosił i dobrze czynił, cieszył się zdrowiem duszy i ciała, otrzymał łaskę uświęcenia i mógł dostąpić odpustów nam przeznaczonych. Miłosierny Boże, chroń go od przewrotności szatana, aby mógł stanąć przed Tobą święty i nieskalany. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.
* * *
ŚW. BENEDYKT – PATRON DOBREJ ŚMIERCI
Św. Benedykt jest jednym z patronów dobrej śmierci, ze względu na okoliczność własnej, pogodnej śmierci . Święty przyjął w dniu swego rozstania z ziemskim życiem Komunię Świętą i umarł na stojąco, podtrzymywany przez braci zakonnych, śpiewając psalm przed Najświętszym Sakramentem.
W Regule pozostawił swoim mnichom wskazanie: „Śmierć nadchodzącą codziennie mieć przed oczyma” /RB 4/, wyznaczając tym samym właściwą perspektywę jaką winniśmy mieć, w odniesieniu do otaczającej nas rzeczywistości.