Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony!
ŚW. BENEDYKT – MNICH I OJCIEC, MISTRZ I WYCHOWAWCA
Mnich (gr. monachos – ten, który jest jednym, jest sam, jest scalony), zawdzięcza swą nazwę przede wszystkim temu, że jest sam, bo wyrzekł się świata zewnętrznie i wewnętrznie, a przywiązuje uwagę do czegoś całkowicie jedynego, mianowicie by w każdym momencie kierować swą myśl do Boga samego.
Tak rozpoczął swoją drogę ku Bogu św. Benedykt i swoim przykładem pociągnął rzesze uczniów, dla których stał się opatem – dobrym ojcem, oraz mądrym mistrzem i wychowawcą.
Św. Benedykty z Nursji (łac. benedictus – błogosławiony), urodził się ok. 480 r. jako syn właściciela ziemskiego z okolic Nursji (dziś Norcia w Umbrii, Włochy). Naukę podjął w Rzymie, szybko jednak opuścił to miasto, zrażony obyczajami młodzieży. Udał się w góry Prenestini, gdzie osiadł w Enfide (dziś Affile, 60 km od Rzymu) przy kościele Świętych Piotra i Pawła.W poszukiwaniu spokoju wyruszył potem jeszcze wyżej w góry i przyjąwszyz rąk jakiegoś mnicha habit, zamieszkał w grocie na zboczu Anio.
W całkowitym odosobnieniu żył tam 3 lata, dopóki jego pustelni nie odkryli okoliczni mieszkańcy. Odtąd ściągali doń także mnisi z podupadłych klasztorów, chętni do doskonalszego sposobu życia. Ten styl życia przybrał określone struktury administracyjne. Otóż, pod kierunkiem św. Benedykta utworzono 12 małych klasztorów po dwunastu uczniów w każdym. On sam jednak po pewnym czasie, pozostawiając na miejscu przełożonych owych klasztorów, wraz z grupą mnichów przeniósł się w ruiny dawnej fortecy na Monte Cassino.
W okolicy – jak podaje tradycja – osiadła także jego siostra Scholastyka, zakładając klasztor mniszek. Na Monte Cassino Benedykt rozpoczął pracę nad redagowaniem Reguły, a praca ta trwała wiele lat, bowiem Benedykt nieustannie modyfikował tekst i dołączał nowe rozdziały (oryginał Reguły spłonął w pożarze klasztoru Teano w 896 r., zachowało się jednak wiele jej odpisów i kopii). Św. Benedykt zmarł 21 marca 547 r. Pochowano go w oratorium św. Jana Chrzciciela, ale jego ciało z uwagi na ciągłe napady i zniszczenia przeniesiono w inne miejsce, by pod koniec VII lub na samym początku VIII w. przewieźć je do Francji (Fleury). Dzień translacji ciała Świetego – 11 lipca – wpłynął na ustalenie się drugiej daty upamiętniającej Benedykta z Nursji.
Reguła św. Benedykta
„Reguła jest książeczką stosunkowa małą, składa się z Prologu i 73 rozdziałów o rozmaitej długości. Jej układ wewnętrzny daleki jest od pedanterii. Rozdział I Przedstawia cztery rodzaje mnichów i zapowiada normy dla tych, których z grecka nazwano cenobitami, bo żyją wspólnie w klasztorze. Dalsze rozdziały można połączyć w grupy: pierwsza z nich kładzie podwaliny życia we wspólnocie (RB 2-30), druga dotyczy zarządu klasztorem (RB 31-57), dalsza mówi o przyjmowaniu braci i porządku w klasztorze (RB 58-65). Wreszcie rozdział 66 – o furcie klasztornej i tzw. Klauzurze – kiedyś kończył całość. Dalsze rozdziały także napisał św. Benedykt, ale stanowią dodatek. Rozdział 73 dopełnia Regułę głosząc jej pochwałę”.
cytat: B. Senger OSB Święty Benedykt, Instytut Wydawniczy Pax 1981, s.32
Reguła powstała, jak pisze sam Prawodawca, „po to, abyśmy zachowując ją w klasztorze mogli pokazać, że postępujemy już w pewnej mierze w sposób godny naszego stanu” /RB 73/. Jest ona narzędziem wychowania, które ma pomóc mnichom w porządkowaniu własnego życia, dlatego porządkuje w pierwszym rzędzie zasady życia wspólnoty klasztornej, która jest „szkołą służby Pańskiej” /RB Prolog/, gdzie Opat jest i ojcem rodziny Bożej, i głównym mistrzem życia wewnętrznego swoich synów-uczniów.
Już w pierwszych słowach Reguły św. Benedykt dotyka samego rdzenia ludzkiego dramatu – rozdarcia serca przez grzech pierworodny, wskazując jednocześnie lekarstwo i drogę uzdrowienia: „Słuchaj synu nauk mistrza i nakłoń ku nim ucho swego serca/…/, abyś przez pełne trudu posłuszeństwo powrócił do Tego, od którego odszedłeś przez gnuśne nieposłuszeństwo” / RB Prolog/ .
Jest w Regule mądrość, umiar (discretio) i żelazna konsekwencja, która daje wstępującym do klasztoru monastycznego kandydatom narzędzie i broń do walki z grzechem, a każąc „nigdy nie wątpić w miłosierdzie i pomoc Bożą” /RB 4/, napawa nadzieją zwycięstwa.
KLASZTORY MONASTYCZNE – SZKOŁĄ SŁUŻBY PAŃSKIEJ
„Klasztor jest jakby miniaturowym Kościołem – oczywiście modlącym się Kościołem – a zatem najbardziej charakterystycznym jego dziełem jest liturgia. Nie jest ona celem wspólnoty, jednak zajmuje centralne miejsce w całym życiu klasztornym i nadaje mu rytm w ciągu dnia, tygodnia, roku”.
cytat: B. Senger OSB Święty Benedykt, Instytut Wydawniczy Pax 1981, s.52
Klasztor jako poszczególna rodzina, związana typowo benedyktyńskim ślubem stałości miejsca (stabilitas loci), jest w życiu mniszym najważniejszym ośrodkiem formacji duchowej, ale także i działania w zależności od potrzeb Kościoła.
Zwykłym środowiskiem człowieka jest jego rodzina. W starożytnym Rzymie familia stała się prawdziwym pomnikiem kultury. Reguła chciwie korzysta z tego wzoru, czyniąc z klasztoru dom, szkołę i pracownię /RB 4/, w której mnisi: „postępując naprzód w życiu wspólnym i w wierze (…) i biegnąc z sercem rozszerzonym miłością (…), mają wytrwać aż do śmierci” /RB Prolog./ Nie potrzeba dodawać, że jak w każdej rodzinie, tak i w klasztorze konieczny jest nieustanny wysiłek i nieustanne czuwanie, aby zachować jedność i miłość. Nie są w stanie zagwarantować dobrego współżycia żadne przepisy i najlepsze nawet metody wychowawcze jeżeli poszczególni członkowie wspólnoty nie będą mieli „rozszerzonego miłością serca” /RB Prolog/, bo przez środek ludzkiego serca przechodzi granica dobra i zła; i „we własnym sercu znajdzie najkrótszą drogę do innych” /Doroteusz z Gazy/.
UT OMNIBUS GLORIFICETUR DEUS – ABY WE WSZYSTKIM BÓG BYŁ UWIELBIONY /RB 57/
„Dla Benedykta nie było rozdźwięku między służbą Bogu i służbą ludziom. Nie widział żadnego przeciwieństwa między bezpośrednim obcowaniem z Bogiem, a troską o ziemskie potrzeby. Praca ręczna była dla niego obok chwały Bożej i duchowej lektury istotnym składnikiem w życiu jego mnichów. Cały obręb klasztoru był DOMEM BOŻYM ”.
cytat: E.M. Heufelder OSB, Rozległość serca, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 1978, s.160
Jest w życiu monastycznym zamknięta owa ewangeliczna perła, o której mówi Pan Jezus w przypowieści /Mt 13,46/. Jest także owo „potrzeba tak mało, albo tylko jednego…” /Łk 10,42/, wypowiedziane do Marii i Marty w Betanii. Troską bowiem mnicha jest: „aby we wszystkim Bóg był uwielbiony” /RB 57; 1P 4,11/; aby oddać Mu chwałę zarówno w oratorium podczas sprawowania liturgii, modlitwy osobistej i lectio divina, jak i w każdej innej czynności dnia codziennego; według zasady ascetycznej: „Jeśli nie masz Boga w pralni, nie masz Go i podczas Mszy uroczystej” /św. Teresa Wielka/.
ORA ET LABORA – MÓDL SIĘ I PRACUJ
Św. Benedykt żył na przełomie bardzo trudnych czasów; kiedy w gruzy rozsypywał się dotychczasowy porządek imperium rzymskiego, a nowymi panami Europy stawali się ludzie baz zasad i korzeni. Opatrzność Boża sprawiła, że życie monastyczne stało się początkiem nowego ładu i porządku, przechowując jednocześnie największe skarby kultury antycznej.
Stały się klasztory monastyczne zarówno potężnymi ośrodkami duchowości chrześcijańskiej, jak i ośrodkami wszechstronnego rozwoju intelektualnego i społecznego. Mnisi szli przez Europę z „krzyżem, księgą i pługiem”, i wiele dobra odrodziło się z ruin dzięki ich modlitwie i pracy. Było to możliwe tylko dlatego, że ich praca wypływała z modlitwy i w modlitwie była zanurzona.
Zdarzały się niestety okresy, gdy klasztory stawały się anty – świadectwem; i mimo splendoru i świetności materialnej nie przynosiły chwały Bogu. Różne były tego przyczyny, ale pierwsza i zasadnicza, to brak więzi z Chrystusem!
Odradzały się jednak klasztory monastyczne, bo: „Drzewo ścięte na nowo wyrasta, świeżych pędów nie braknie” /Hb 4.17/; na zdrowym fundamencie założone, są świadectwem dla każdego człowieka, że to, co z Boga zrodzone, silniejsze jest od grzechu i ludzkiej słabości.
PAX
„W pokoju z samym sobą staniesz się źródłem pokoju dla innych”/ Teodor Studyta/.
Taki jest dar pokoju, który zostawił nam Pan Jezus /J.15,26/, takim duchem pokoju żyją zakony monastyczne: pokojem, którego nie daje świat, ani żadne ludzkie zabezpieczenia, ale rodzi się on w sercu nawróconym, żyjącym prawdą o Bogu, o sobie i o świecie.
Taka jest tajemnica obecności Ducha Świętego w naszym życiu – Pocieszyciela – dawcy Pokoju – który ukazuje nam prawdę, a „prawda nas wyzwala” /J,8,31/ i stajemy się wolnymi, scalonymi wewnętrznie ludźmi.
Wszystkie narzędzia ascetyczne w Regule św. Benedykta, (posłuszeństwo, pokora, milczenie, cierpliwość, praca i modlitwa), są mądrą i pełną umiaru drogą do osiągnięcia pokoju. Dlatego nad wejściem do klasztorów benedyktyńskich umieszczane bywa słowo PAX, jako przypomnienie istoty ducha w nich panującego, według nakazu Reguły: „Szukaj pokoju, idź za nim”/RB Prolog; Ps 34/.
Pan Jezus pozostawił nam Ducha Pokoju, i daje w swojej opatrzności ludzi, którzy własnym życiem wskazują nam drogę do Bożego Pokoju. Dlatego dla świata udręczonego rozbiciem i rozdarciem, klasztory monastyczne są wielkim darem, znakiem i drogowskazem, jak dojść do pokoju i jedności z Bogiem, z samym sobą i z drugim człowiekiem.
ZNAK CZASU
Pozostaje otwartym pytanie: na ile czytelny jest ten znak we współczesnym świecie? Czy współczesny człowiek dostrzeże niezgłębioną wartość duchową i pedagogiczną zawartą w Regule św. Benedykta?
Głębokie i ważne są przyczyny, dla których papież Paweł VI w 1964 roku ogłosił św. Benedykta głównym patronem Europy, a Jan Paweł II i Benedykt XVI, ( wcześniej zaś wystarczy wspomnieć Piusa XII, czy Benedykta XV) wskazywali na jego postać, jako wielki dar i szansę odnowy dla Europy i świata.
Potrzeba jednak ogromnego wysiłku i pracy tak ze strony samych zakonów monastycznych, jak i wszystkich ludzi dobrej woli, aby ten bezcenny skarb nie pozostał ukryty w roli, ale stał się własnością wszystkich, szukających prawdy i dobra.
Trzeba jeszcze raz powtórzyć słowa Reguły: „Przede wszystkim jeżeli zamierzasz uczynić coś dobrego, módl się najpierw gorąco, aby Ten, który wszystko może, sam to doprowadził do końca” /R.B. Prolog/; i trzeba pamiętać o tej fundamentalnej zasadzie, że: „nic nie może być droższe nad Chrystusa” /RB 73/, a wszystko inne będzie nam wtedy przydane /Mt 6,33/.
I odrodzi się świat – kolejny raz, jak to drzewo ścięte, które na nowo wyrasta, bo mu świeżych pędów nie braknie /por. Hb 4.17/.