Po spacerze jest się lepszym

Przy klasztorze w Sierpcu mniszki benedyktynki mają spory ogród. Tuż za murem zewnętrznym jest ruchliwa krajowa dziesiątka, ale podobno wystarczy trochę wyobraźni, by usłyszeć… szum morza.

W majowe dni, gdy przyroda wręcz wybucha witalną siłą, wiele się tu dzieje. To miejsce, jak i sam klasztor od wieków wypełnia modlitwa sióstr. Po wojnie ma ona też wymiar ekspiacyjny, bo w czasie okupacji niemieckiej przelało się tu wiele krwi. Teraz panuje spokój, słychać śpiew zadomowionych szpaków i delikatne bzyczenie pszczół zamieszkujących 20 uli, którymi opiekuje się od lat s. Zygmunta. Mały raj.

CZYTAJ WIĘCEJ:

https://plock.gosc.pl/doc/8286941.Po-spacerze-jest-sie-lepszym